25 lipca, 2014

My rose

Hello!

Szczerze wakacje już się wleczą i coraz bardziej doskwiera mi nuda...
Taka zmienna ja, zawsze w połowie wakacji marudzę że chce do szkoły i na odwrót gdy już do tej szkoły pójdę, marzę o wakacjach. Moje seriale się skończyły, nie mam co oglądać. Może macie jakieś propozycje? Mogą być seriale z pogranicza fantastyki. W końcu moim faworytem jest Doctor Who ale do premiery jeszcze kawałek więc... trzeba się czymś zająć :)

Nie próżnując, powoli wracam do mojego systematycznego rytmu w życiu. Tak, nie tylko w prowadzeniu bloga błam niekonsekwentna. Nie czujcie się więc zbyt urażeni. Chaos zażegnany. Dzisiaj mam dla was prace z natury. Wzorowane na moich roślinkach. Za kolejny obiekt obrałam sobie własny garaż, który jest w remoncie. Próbowałam łączyć akwarele z czarnym długopisem, ale jeszcze czegoś mi tu brakuje. Wydaje mi się, że niegłupim pomysłem byłoby zainwestowanie w różnej grubości cienkopisy.




 Dwie wersje tego samego kwiatu, przed i po dodaniu czarnych konturów




Zdecydowanie muszę popracować nad rysowaniem trawy...



To chyba wszystko na dzisiaj, życzę Wam udanych i twórczych wakacji!

17 lipca, 2014

Różne techniki


Hello!

Jak wam mijają wakacje? Zbyt dużo przemiennej pogody jak na mój gust, raz upał a raz deszcz. Takie uroki ocieplania klimatu. U mnie aktualnie odbywa się remont, także nie mam stałego miejsca pracy i muszę ciągle się przenosić z jednego pomieszczenia do drugiego. To bywa bardzo irytujące...

Mam nadzieję że niedługo się to skończy, tymczasem wstawiam cztery prace. Wszystkie są wykonane w rożnych technikach. W końcu zabrałam się za rozpracowywanie farb olejnych i muszę stwierdzić, że urzekła mnie ich konsystencja. Mają bardzo dużo możliwości. Astronauta jest próbą badawczą, ale obrazek wyszedł ku mojemu zdumieniu nieźle.

W ostatnim czasie rysuję dużo, ale niestety bardzo niewiele projektów doprowadzam do końca, w tym jeden duży portret który przez swoją głupotę muszę zaczynać od nowa. No koniec wyżalania się zapraszam do oglądania.


Bawią się digitalem i światłem, jednak gdzieś w połowie utraciłam proporcje. Na szczęście drugi model ma mniej błędów.


A z kotka jestem najbardziej dumna. Akwarele na płótnie. Chyba powieszę go na ścianie :D