14 sierpnia, 2013

Młody szczwany lis

Hello!
 Dzisiaj zapraszam na akwarele! Zaczynam sie do nich przekonywać. Mogę nawet powiedzieć że polubiłam te farby. No w końcu ze wszystkim tak jest. Dopóki się czegoś nie  nauczymy nie lubimy tego robić. Jestek chociaż w większości przypadków. Przez ostatnie kilka dni strasznie się ochłodziło. Hmmm... może to dlatego się wzięłam za malowanie. Ogólnie twierdzę że temperatura ma duży wpływ na jakość pracy. Ja na przykład wolę gdy jest zimno niż gorąco. Mam tendencję do szybkiego "przegrzewania się" :P Nie twierdzę, że nie lubię lata, po prostu wolę chłód.
 A teraz coś o pracy. Jak widzicie poniżej to lisek. Nawet całkiem fajny. Nie skupiałam się na szczegółach tylko nad rozprowadzaniem farby i cieniowaniem. Nie stawiałam na dokładne odwzorowanie go ze zdjęcia ( tak przyznaję się, jeszcze po prostu nigdy nie rysowałam lisa) tylko na kolorystykę. A kolorki bardzo mi się podobają:) Pierwsza poważniejsza praca akwarelami zaliczona. Byle takich było więcej. A teraz kolejno w etapach powstawania:

Etap I

Etap II


O a tutaj widać moją prowizoryczną paletę:P (z wieczka po jogurcie) biorę co jest pod ręką;)

Koniec



Jeszcze kilka kwiatuszków dla ozdoby. Oczka podobają mi się najbardziej heh. Co o nim myślicie??? Zapraszam do komentowania.

8 komentarzy:

  1. uroczo wyszło.
    kocham liski! ♥

    http://prince-of-sorrow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie! Uwielbiam lisy, a ten w Twoim wykonaniu jest wyjątkowo uroczy ;).

    younglonelysoul.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Następna osoba co ma cholerny talent :D zazdroszczę.. Lisek wyszedł wspaniale ;d

    http://jebsieplebsiee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki wszystkim:) Takie słowa naprawdę mobilizują.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Dziewczyno, masz talent! I to wielki! Zazdroszczę! ;)


    Zapraszam na mojego bloga ;))
    http://whenever-you-kiss-him-im-breaking.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ola to ci wyszło zajeb*ści, ale na żywo jest jeszcze lepszy... i masz go powiesić gdzieś w pokoju albo w salonie i to nie tylko moje zdanie, ale twojego taty także... :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewel, już ci mówiłam, że go nie powieszę bo nawet nie mam w czym. Żadnej ramki ani antyramy. A poza tym wisi na lodówce, czego więcej chcieć?:P hehe. Może kiedyś, ale na razie nie.

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń